Rozdział ten (bynajmniej tą część) dedykuję Patrycji, która mnie wręcz męczyła o ten rodział :D (@patka18086)
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Spacer po Londynie. Niesamowite uczucie. Cieszę się, że tu mieszkam. Piękne widoki + lekka angielska mżawka to cechy rozpoznawcze tego miasta. Od tych niemiłych zdarzeń minęło już parę dni. Jutro wracają rodzice. Wszystko powoli wraca do normalności. Czuję się bezpieczniej ale to jeszcze nie jest to. Te rzeczy wyryły mi się w psychice na długo. Nadal obawiam się, że oni przyjdą po mnie i Evę. A wspominając o Evie....hmmm....mieszka kilka ulic ode mnie. Jest naprawdę fajną dziewczyną. Dzisiaj umówiłyśmy się na taki babski wieczór z Sarą u mnie. Tak, wróciłam już do domu. Wiem, że to niebezpieczne ale już jutro będą rodzice. Wytrzymam. Nagle usłyszałam krzyk. Spojrzałam w stronę skąd dochodził dźwięk. Podświadomość mówi mi uciekaj....ale jeśli temu komuś się coś stanie? Co wtedy? Będę miała go na sumieniu? Może idę na pewną śmierć albo najnormalniej w świecie histeryzuję. Ale muszę pomóc! Ugh. Jestem za dobra. Szłam w stronę ciemnej uliczki z której wydobywał się ten dźwięk. Zaczynam się bać. Rose debilko zawracaj póki masz czas. Zauważyłam skulonego chłopaka we krwi a nad nim starszego faceta zamachującego się. Byli do siebie podobni. Może to ojciec tego chłopaka. Facet znowu wymierzył mu cios, że aż zawył z bólu. Poczekajcie! On wygląda jak Harry. Tak to on!
- Ej. Niech Pan go zostawi! - Krzyknęłam.
- Bo co? - Odwrócił się w moją stronę.
- Robi mu Pan krzywdę. Mam zadzwonić po policję? - Próbowałam być opanowana.
- Nie twoja cholerna sprawa co z robię z moim synem! Jasne?! - Wrzasnął i uderzył Harry'ego w twarz.
- Okey. Już dzwonię. Jak Pan chce. - Powiedziałam i wyciągnęłam telefon. Facet w jednej chwili wytrącił mi go z rąk i zdeptał.
- Zostaw nas w spokoju! - Warknął. Spojrzałam na Harry'ego. Leżał skulony i trzymał się za brzuch. Był cały we krwi. Nie mogłam go tam tak po prostu zostawić. Było mi go żal. To nawet nie ojciec to potwór.
- Nie. Może Pan go zabić! - Warknęłam.
- Rose, proszę idź. - Wyszeptał Harry. Oboje spojrzeliśmy na niego. Był półprzytomny.
- Nie Harry. Nie pozwolę żeby ten facet coś ci zrobił!
- Wiesz co Panienko. Lepiej dla ciebie żebyś nie wtrącała się do nie swoich spraw. - Uśmiechnął się głupawo jego ojciec.
- A co mi Pan zrobi?
- Więcej niż myślisz. Znam twój czuły punkt.
Oooo zachowała się super, tylko ciekawe co z tego wyniknie. Czekam nn
OdpowiedzUsuńŻe Harry...że on...?? O kurde to sie porobiło, czekam na next ♥
OdpowiedzUsuń@Luv_My_Selena
omg, ale się dzieje :oo nie moge się doczekac następnego ;)
OdpowiedzUsuń